Stwierdzenie, że policjanci byli w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu pasuje tu idealnie. Gdyby kierujący niebieskim fiatem nie spotkał na swojej drodze policyjnego radiowozu, ta historia mogłaby się skończyć tragicznie. Niewiele brakowało, by mężczyzna jadący "pod prąd", znalazł się na drodze krajowej nr 50, wprost pod kołami nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów ciężarowych. Na całe szczęście ta sytuacja, choć wyglądająca bardzo groźnie - skończyła się happy endem.