Spektakularny wieczór z wielką muzyką
Już podczas prób, które trwały kilka dni, było wiadomo, że będzie to spektakularny wieczór! Ale zaskoczeń w tym dniu nie brakowało! Z pewnością zadziwić mogło genialne nagłośnienie – zastosowane na polskim koncercie muzyki filmowej po raz pierwszy!
40 lat pracy artystycznej, blisko 70 filmów, w których wybrzmiewają utwory kompozytora, do tego muzyka klasyczna i wiele okolicznościowych kreacji... Przed Zbigniewem Preisnerem stało nie lada wyzwanie wybrania na swój jubileusz zaledwie cząstki z przebogatego dorobku. Selekcji dokonał sam jubilat, podobnie jak jego pomysłem był scenariusz oraz dobór artystów. A tego wieczoru zaprezentowali się najlepsi. W roli wokalistek wystąpiły Lisa Gerrard, Teresa Salgueiro i Edyta Krzemień. Ich przejmujące głosy rozchodziły się po hali TAURON Areny Kraków pozostawiając w sercach publiczności brzmienie na długo. Moc dźwięków, doskonała technika i wyjątkowa barwa przeszywała do głębi... Role muzyków – solistów powierzono: Zbigniewowi Palecie, Dominikowi Wani, Józefowi Skrzekowi, Marcie Mogielnickiej, Jerzemu Główczewskiemu, Jackowi Ostaszewskiemu i Piotrowi Sałajczykowi. Nieczęsto się zdarza, by partie solowe powierzano harfistce, saksofoniście, brzmiącemu chwilami jak Jan Garbarek, muzykowi grającemu na organach Hammonda, fleciście... U Preisnera tak właśnie było.
Publiczność mogła poczuć się usatysfakcjonowana tym swoistym spektaklem odegranym w TAURON Arenie Kraków. Wieczór rozpoczął Jerzy Trela przypominając poemat „Wydaje mi się, że śnię” Piotra Skrzyneckiego, legendy Piwnicy pod Baranami i przyjaciela jubilata. - Zbyszek „udźwiękowił życie swoich bohaterów i udźwiękowił nasze życie“. My tu w Krakowie, tam w Pekinie. Śnimy według jego muzyki – zakończył swe pierwsze wejście wybitny krakowski aktor z najniższego poziomu czterokondygnacyjnej sceny. Po chwili opadła kurtyna i oczom publiczności ukazał się dostojny jubilat na tle orkiestry i chóru prezentujących energiczny „Song for the Unification of Europe Patrice's version” z filmu „Trzy kolory. Niebieski” w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego. Następnie kolejno na scenę wchodzili muzycy-soliści oraz wokalistki, których wspierała jedna z najlepszych orkiestr w kraju – Sinfonia Varsovia, z którą Zbigniew Preisner współpracuje najchętniej. W zbiorowych partiach wokalnych publiczność usłyszała Chór Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu Ars Cantandi.
W czasie jubileuszowej gali wybrzmiały też pozostałe „kolory” z filmowej trylogii oraz bodaj najbardziej znana wokaliza z „Podwójnego życia Weroniki”. Zaprezentowała ją, będąca w wyśmienitej formie Edyta Krzemień, jedna z ulubionych wokalistek kompozytora. Jej śpiew olśnił pełną skupienia publiczność, a gdy już wybrzmiały ostatnie dźwięki – rozległy się zasłużone brawa. Wokalnej prezentacji artystki towarzyszyły fragmenty filmu. Był to jeden z najmocniejszych akcentów tego wieczora. Pierwszą część koncertu zakończył występ Edyty Krzemień, która zaśpiewała partię z filmu „Eminent Domain” w reżyserii Johna Irvina.
W drugiej odsłonie wieczoru zaprezentowały się pozostałe solistki. Najpierw Teresa Salgueiro jedynie z towarzyszeniem chóru, a zaraz potem także z dźwiękami harfy Marty Mogielnickiej i organów Hammonda Józefa Skrzeka, zaśpiewała dwa utwory z płyty „Silence, night and dreams”. Ascetycznym nastrojem dopasował się pianista Dominik Wania, który zagrał solo „Spring in Jamna” z płyty „Twilight”. Zaraz po nim Lisa Gerrard głębokim altem i przejmującą solówką z filmu „Valley of Shadows” wprowadziła wszystkich w mroczny nastrój, a jeszcze bardziej pogłębiła go w pieśni z płyty „Dokąd?”. Jej wykonaniu towarzyszył pokaz Wrocławskiego Teatru Pantomimy. Publiczność mogła podziwiać ten zespół także podczas utworu z filmu „Trzy kolory. Biały”. Przy czym w tym momencie wydarzyło się coś absolutnie zadziwiającego: po scenie, niczym na wybiegu zaprezentowała się Anja Rubik – polska supermodelka. Najpierw w czerwonej kreacji, a następnie niebieskiej i białej. Modelka miała swoje niewątpliwie pięć minut i zrobiła to, co potrafi najlepiej – po prostu chodziła i zmieniała kreacje do filmu „Trzy kolory. Biały”.
Drugą część zakończyła „Lacrimosa Day of Tears” z Requiem for my Friend w wykonaniu wszystkich trzech wokalistek. Jeśli na rockowym koncercie o kulminacyjnym momencie można powiedzieć po prostu petarda, to tutaj, na klasycznym wydarzeniu była to prawdziwa bomba godna zakończenia przed bisami. Niesamowicie emocjonująca pieśń poderwała publiczność z miejsc. Owacje przerwało dopiero wejście prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego. - Kraków miał zawsze szczęście do wybitnych kompozytorów. Jeśli tak popatrzymy na ostatnie lata, są to: Krzysztof Penderecki, Zygmunt Konieczny, Zbigniew Preisner.... - zaczął Jacek Majchrowski, po czym jubilat dokończył: - Stasiu Radwan, Andrzej Zarycki, Jan Kanty Pawluśkiewicz... - i rozległ się aplauz publiki. Prezydent Krakowa dokończył: - Ten koncert jubileuszowy mógłby się właściwie odbyć wszędzie: w Paryżu, Atenach, Nowym Jorku, a odbywa się tutaj, w Krakowie, bo pan Zbigniew od zawsze związany jest z naszym miastem. Co prawda urodził się w Bielsku-Białej, ale to był nic nieznaczący epizod. Do tego światowa kariera. Osoba Zbigniewa Preisnera jest stawiana w jednym rzędzie z Ennio Morricone i Hansem Zimmerem. To jest coś, co naprawdę rzadko się zdarza. Sławi Kraków na całym świecie – powiedział włodarz. Jego wystąpienie zakończyły podziękowania i wręczenie odznaki za zasługi dla miasta Krakowa.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj