Współczesne pogrzeby
U dawnych Słowian, po śmierci członka, do pochówku przygotowywała go cała rodzina, a nie tak jak dziś, zakład pogrzebowy. Następnie był przewożony na miejsce pochówku - cmentarzysko pogańskie. W procesji żałoby brali udział wynajęci żałobnicy, którzy rozpaczali, rozdzierali ubrania i okaleczali się. Osoby, które zginęły nagłą, szybką śmiercią, grzebano na rozstajach dróg lub w lesie. W północno-zachodnich regionach kraju ciała zmarłych palono. Obrzęd ten nawiązywał do kultury łużyckiej, a dla Słowian wiązał się z kultem słońca i ognia. Wraz ze zmarłymi palono również wszystkie jego przedmioty codziennego użytku. Spalone kości ludzkie myto i umieszczano w specjalnych naczyniach zwanych popielniczkami, podobnych do dzisiejszych urn przygotowywanych przez dom pogrzebowy Jakubisiak. W średniowieczu Kościół walczył z tym zwyczajem grzebania na skrzyżowaniach i w lasach. Jednak, podobnie jak w innych uroczystościach rodzinnych i dorocznych, Kościół przejął niektóre z tych zwyczajów, a nawet zaczął oferować swoje usługi pogrzebowe, w postaci odpłatnych pochówków. Tak, jak we współczesnych czasach, po pogrzebie odbywał się posiłek pogrzebowy, zwany dziś stypą. Czterdzieści dni po pogrzebie odbyły się uroczystości upamiętniające zmarłego. Pogrzeby, jako najbardziej tradycyjne polskie zwyczaje, podlegają procesom profesjonalizacji i instytucjonalizacji. Przejmując kontrolę nad ciałami zmarłych zakład pogrzebowy kształtuje pewien standard tradycyjnego pogrzebu katolickiego. Prowadzi to z jednej strony do ujednolicenia pochówków katolickich i świeckich co wiąże się z zanikiem różnic regionalnych. Z drugiej strony salony pogrzebowe mają bogatą, różnorodną ofertę, co wpływa na zróżnicowanie pogrzebów w zależności od zasobów finansowych i hierarchii społeczne zmarłego. Żałobnicy zaś stracili wpływ na formy obrzędowe i przejęli rolę klientów oczekujących na wykonanie wszelkich usług związanych z pochówkiem.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj